Karty promocyjne, lojalnościowe, rabatowe – mój portfel już pęka od tego plastiku. Niby bez potrzeby, mimochodem ale cały czas ciułam te wszystkie punkciki w nadziei, że za milion lat dostanę coś za darmo – samolot, hotel albo chociaż sokowirówkę. W zeszły weekend w Luksemburgu przetestowałem co to znaczy osiągnąć Platynowy Status w programie Le Club Accorhotels.
Status – niby nic a znaczy wiele…
Luksemburg – Hotel Sofitel Europe – 5 gwiazdek – standardowa cena pokoju od 250 do 900 Euro za noc.
Oczywiście nikt normalny nie płaci takiej ceny ale na ścianie cennik wisi… Mnie udało się złapać sekretną ofertę na jednym z portali bookingowych i w efekcie za pokój Superior płacę jakieś 33 Euro za osobę. Jest nieźle ale lata doświadczeń nie pozwalają spocząć na laurach… Mam przecież w kieszeni moją nowiutką „platynkę” – typowa lojalka z sieci Accor (m.in. hotele Sofitel, Novotel, Mercure, ibis) – najwyższy możliwy status (jak go zdobyłem to już inna historia…).
Zasady są proste jak budowa cepa – im wyższy status tym więcej masz w gratisie – przeniesienie do lepszego pokoju, bezpłatny pełny barek, ładniejsze papucie i bardziej pachnący szamponik, gazetki pod drzwiami co rano, powitalny drink… no i szerszy uśmiech recepcjonisty. Dla ciekawskich szczegóły tutaj: http://www.accorhotels.com/gb/leclub/benefits/cards.shtml
Wchodzę – godzina 0:30 – recepcjonista lekko zaskoczony, że jeszcze ktoś się pałęta o tej porze po totalnie opustoszałej dzielnicy europejskiej (parlament, sąd i inne świątynie unijnej biurokracji…)
Zaczyna się konwersacja…
– Mam rezerwację na nazwisko Przybyłek… z Polski…
– Pan recepcjonista podnieca się moim jakże prostym w brzmieniu nazwiskiem… i w końcu daje zwykły pokój…
– Sorry ale mam kartę Le club… może jest szansa na jakiś lepszy pokój?
– Oh mamy duże wypełnienie… ale mogę Panu dać kupon na drinka powitalnego (taaa… należy mi się jak psu buda -bez łaski) Oczywiście wpisać do systemu numer Pana karty ale przy tej cenie raczej nie dostanie Pan punktów… (widać lekkie politowanie na jego twarzy dla mej naiwnej prośby…)
– To nic… ale jednak proszę dopisać – wyciągam „Platynkę”…
– Pan recepcjonista lekko zaskoczony… – Oooo przepraszam, nie wiedziałem, że ma Pan status Platynowy… należy się Panu upgrade do lepszego pokoju… już szukam… ooo jednak udało mi się coś znaleźć – pokój Luxury… oczywiście może Pan zostać w nim na obie noce…
– Dziękuję bardzo – Dobranoc!
– Gdyby czegoś Pan potrzebował proszę o telefon… dodaje z szerokim, wytrenowanym przez lata uśmiechem…
Tak oto mój status w ciągu kilku minut wzrósł od poziomu zera do milionera… czego sobie i Państwu życzę wychylając w hotelowej restauracji lampkę prawdziwego szampana…
Dobranoc się z Państwem! i nie zapomnijcie kliknąć na jeden z poniższych przycisków społecznościowych – Dziękuję bardzo… uśmiechając się szczerze ;)
Zdjęcia pochodzą z portalu booking.com (poza szampanem oczywiście).